-->

środa, 11 kwietnia 2012

Zapraszam ;>

Hej wszystkim ;D
Chciała bym was zaprosić na bloga http://zm-boyfriend-1d.blogspot.com/ . Ja również go prowadzę. Jest o wiele lepszy niż ten. Jak na razie są tam opublikowane tylko dwa rozdziały ,ale nie długo będzie więcej. Bardzo szybko się go czyta ,a akcja z każdym rozdziałem staje się co raz to ciekawsza.  


PS. 
A co do tego bloga to nie wiem czy pisać go dalej.. Bardzo mało osób komentuje i wgl.. jakoś nie mam pomysłów... Jeżeli ktoś chciał by pomóc mi pisać to kontakt ze mną na gg - 19174049 ;D 


Pozdrawiam Patrycja ;*

niedziela, 25 marca 2012

Rozdział VI


       Może wydawać się,że to to co wcześniej...ale tak nie jest. Całkowicie zmieniłam treść rozdziału.(: 





       Na obiad chłopcy zabrali nas do jakiejś restauracji w centrum Londynu. Jedzenie było smaczne, a wystrój wnętrza bardzo mi się podobał. Po obiedzie udaliśmy się całą ósemką do ' nowego domu '.             Po wyjściu z samochodu przed oczami ukazał się nam wielki apartamentowiec. Weszliśmy do środka. Hol był ogromny. Niall podszedł do blondynki za wielką ladą i poprosił o kartę wstępu do naszego mieszkania. Weszliśmy do windy. Harold uroczyście nacisną guzik z cyferkami 40. Było to ostatnie piętro budynku. Bałam się mieszkać aż tak wysoko. Winda zatrzymała się ,a drzwi otworzyły się. Naszym oczom ukazały się kolejne drzwi. 'Jak to ? Kolejne drzwi ?' - pomyślałam. Nie wiedziałam o co z nimi chodzi. Hazza włożył kartę w zamek i drzwi się otworzyły. Mieszkanie było ogromne. Miało dużą kuchnie, wielką jadalnie i ogromny salon, w którym znajdowały się schody prowadzące na dach. Tam znajdował się basen. Obok niego stało 8 leżaków, wielki stół i kilka krzeseł.   Na dole znajdowało się wiele pokoi, mini salon gier wideo i studio do nagrywania piosenek. Byłyśmy zachwycone mieszkaniem. Chłopcy obserwowali nasze miny. Zayn wziął mnie za rękę i zaprowadził do naszej sypialni. Była pomalowana na zielono, miała 2 garderoby i wspólną łazienkę z kabiną prysznicową i dwuosobową wanną. Pokój wydawał się strasznie wielki. Nie mogliśmy się doczekać przeprowadzki. 




*** TYDZIEŃ PÓŹNIEJ ***
- Mała, gotowa? - wpadł do pokoju zdyszany Zayn.
- No gdzie się tak śpieszysz? Jest dopiero 7 rano, a ty już chcesz iść? 
- Tak już.... Fanki myślą, że będziemy tam o 10, a ja chcę uniknąć spotkania z nimi... - złapał moje bagaże z łóżka.
- No dobra. A moje meble i kartony z ciuchami już tam dojechały?  
- Tak. Teraz tam brakuje tylko nas…
- Więc chodźmy już. - wzięłam ostatni karton z moimi książkami, gazetami i zdjęciami ze ścian.
       Wyszliśmy z domu. Zamknęłam drzwi na klucz i wsiedliśmy do samochodu Malika. Podróż trwała krócej niż zwykle, bo z rana nie było korków. Weszliśmy do budynku i windą udaliśmy się na ostatnie piętro. W środku wszystko wyglądało inaczej niż przed tygodniem. W salonie i kuchni były już meble. Wszystkie kolory pasowały do siebie. Na ścianach wisiały nasze wspólne zdjęcia oprawione w ramki. Poczułam się jak w prawdziwym domu. Weszliśmy do naszego pokoju. Po całej podłodze porozstawiane były kartony z ubraniami, zdjęciami, książkami i takimi duparelami.
- No to czeka nas rozpakowywanie. - zrobiłam smutną minę.
- Z tobą mogę sprzątać, rozpakowywać i co tam tylko przez cały dzień. - pocałował mnie w policzek.
- No to bierzmy się do roboty. - zaproponowałam.
- Nom... - mruknął.




       Minęło pół dnia, a my w końcu skończyliśmy się rozpakowywać. Rozejrzałam się po pokoju. Wszystko było gotowe. Położyłam sie na łóżku, bo byłam strasznie zmęczona. Malik wyszedł z pokoju. Zastanawiałam się gdzie poszedł, no, ale małżeństwem nie jesteśmy, więc niech idzie. Usiadłam i oparłam się o parapet. Wzięłam swojego laptopa i zalogowałam się na tt, gg, i pocztę e-mail. Na gadu napisało mi kilka osób z Polski. Gratulowali mi chłopaka i nowego mieszkania. Było to dziwne, bo przecież żadnemu ze starych znajomych nie mówiłam o przeprowadzce. A i tak wszyscy o tym wiedzieli. Odpisałam kilku z nich i zalogowałam się na pocztę. Mój 'eks' pożyczył mi i Zaynowi szczęścia. Było to dziwne. Myślałam ,że po tym co mi zrobił nie odezwie się już nigdy. No ale w sumie miłe to było z jego strony. Odpisałam mu i podziękowałam ,a także jemu pożyczyłam powodzenia w związku z Dianą. 
- Chcesz jedno? - Wszedł do pokoju Malik i podał mi jedno piwo.
- Piwo? - Zapytałam.
- No w końcu należny nam się coś za ten wysiłek. Prawda? 
- No tak. - Uśmiechnęłam się i wzięłam puszkę. Otworzyłam i wzięłam łyka.
- Co robisz?- Zapytał spoglądając na laptopa.
- A nic. Mam zamiar zalogować się na Twitera. A co? - Spojrzałam na niego.
- Nie. Nic nic... A wiesz może pójdziemy na spacer? Świetna pogoda jest i w ogóle to dobrze nam zrobi.
- Ale wiesz.. Wyjdziemy, a tu na nas napadnie stado fanek i wtedy zamiast spaceru będą autografy itd.... - posmutniałam.
- Oj tam! Powiem, że teraz nie jestem Zaynem Malikiem z One Direction tylko Zaynem Malikiem własnością Gabrieli.
- No dobra. Tylko odłożę laptopa i dokończę to piwo. - Jak powiedziałam tak zrobiłam. 
       Wzięliśmy 2 bejsbolówki Zayna i wyszliśmy. Założyłam na siebie biało czarną. Pasowała do czarnych za dużych dresów, również Malika i mojej białej bokserki. Wszystko świetnie się zgrywało.
       Szliśmy i szliśmy. Ulicami Londynu przechodziło miliony osób. Większość z nich nie miała pojęcia, kim jest mój Malik. Cieszyło mnie to, bo wiedziałam, że nikt nie zechce od niego autografu i będziemy mogli być tylko dla siebie. Poszliśmy w stronę wielkiego parku. Usiedliśmy na ławeczce. Mieliśmy z niej widok na cudowne London Eye i zachód Słońca.
- Wiesz skarbie? Nie oddałbym cię nikomu na świecie. - Powiedział i czule mnie pocałował.




       Usłyszałam dźwięk fleszy aparatu, ale nie przejęłam sie tym i on chyba też. Pierwszy raz pocałował mnie w miejscu publicznym. Czułam sie jak w niebie. Czas staną dla nas obojga. Nie przeszkadzało nam nic. Mulat oderwał swoje usta od moich i chwycił mnie za rękę. Przeszliśmy się kawałek ,a chłopak powiedział ,że chce wracać do domu. Mi się już w sumie też odechciało łazić w kółko po parku. Denerwowali mnie paparazzi. Ciągle łazili za nami i robili nam zdjęcia. Wróciliśmy do domu. Wszyscy pojechali gdzieś i dom był tylko do naszej dyspozycji. Chłopak zapytał czy chce go poczuć w sobie. Od razu wiedziałam do czego zmierza. Podszedł do mnie i zaczął mnie całować. Złapał mnie rękami w tali i podniósł w górę. Objęłam go nogami w tali i udaliśmy się do kuchni. Posadzi mnie na blacie i zdjął ze mnie bejsbolówkę i bluzkę. Całował tak jak nigdy. Jego miękki usta błądziły po mojej szyi. Zdjęłam koszulkę z niego. Chłopak mnie przytulił i szepną do ucha ' Kocham cię ! '. 
       Przez to ,że byliśmy zajęci sobą nie zauważyliśmy ,że chłopcy już wrócili. Usłyszałam tylko głośne 'hhhyyyy'. Kiedy oderwałam usta od Zayna zdążyłam zobaczyć tylko czarne włosy jakiejś  dziewczyny wybiegającej z kuchni. Chłopak bez zastanowienia odsuną się ode mnie i ubrał. Natychmiastowo wybiegł za dziewczyną. Byłam zdezorientowana i postanowiłam jak najszybciej się ubrać. Nie chciałam ,aby ktoś zobaczył co robiliśmy. Kiedy już się ogarnęłam do kuchni wparowali znajomi chłopaków. Na blacie , na którym wcześniej kochałam się z Zaynem porozstawiali alkohol i różne przekąski. Poszłam do salonu rozejrzeć się za Zaynem. Niestety nigdzie go nie było. Wyszłam na dach i usiadłam na zakończeniu dachu. Nie chciałam patrzeć na tych wszystkich ludzi ,którzy świetnie się bawili na naszej parapetówie.
- Ey co się stało ? - usłyszałam głos Liama zza pleców.
- Nic...-spuściłam głowę i przetarłam łzy.
- Jak to nic. Przecież widzę ,że jednak coś.-usiadł obok mnie.
- No bo Zayn... On poszedł za jakąś dziewczyną ,która nas zobaczyła razem. I nie wraca.
- Jak to za dziewczyną? - zdziwił się.
- No tak. Poszedł za jakąś.- łzy napłynęły mi do oczu.
- A jak ona wyglądała ? - zapytał.
- Dokładnie to nie wiem. Miała czarne włosy. Była średniego wzrostu i mniej więcej z mojego wieku. 
- O nie...- zrobił dziwną minę.
- Co ? - zapytałam przestraszona. 
- To jego była. Selena. - powiedział z przerażeniem.
- Jak to jego była ?  Co ona tu robi ? Czemu on za nią poszedł ? 
- Skarbie. To musi ci sam wyjaśnić. Nie martw się między nimi nic nie ma. Kiedyś byli ze sobą, ale go zdradziła z Bieberem, a potem chciała nabrać go na dziecko ,którego nawet nie było. Nie mam pojęcia czemu za nią poszedł. 
- O boże... Czemu nic mi nie powiedział? - nie wiedziałam co robić. 
- Nie płacz. Na pewno zaraz wróci. - przytulił mnie.
- No mam taką nadzieje. Ej a gdzie jest Daniell ? 
- A to już dłuższa historia... - posmutniał. 
- Co się stało ? Czemu jej tu nie ma ?
- Oj... No bo już nie jesteśmy razem. - łza spłynęła mu po policzku ,a to nie był częsty widok.
- Co się stało? No chyba ,że nie chcesz o tym rozmawia, to zrozumiem. - wtuliłam się w jego bluzę. Moje oczy w końcu trochę wyschły.
- No wiesz. Nikomu jeszcze o tym nie mówiłem ,ale lepiej jak ktoś się o tym dowie. Nie chce tego dusić w sobie ,a z tobą najlepiej mi się gada o takich sprawach.
- Miło mi.- urwałam i dodałam -No to opowiadaj. 
- No to było tak. Pojechałem do niej ,żeby zabrać ją tutaj na imprezę. Chciałem zrobić jej niespodziankę i nie dzwoniłem. Długo się nie widzieliśmy ,więc uznałem to za dobry pomysł. No to pojechałem pod jej dom. A kiedy wszedłem do jej mieszkania zobaczyłem ją z jakimś typem. Kochali się na podłodze. Ten widok mnie przeraził. Nie wiedziałem co miałem zrobić i od razu trzasnąłem drzwiami i wyszedłem. - łzy spływały po jego twarzy.
- Nie płacz. Skoro cie zdradziła to znaczy ,że nie jest warta ciebie. Nie przejmuj się. Jak nie ona to kto inny. - zaczęłam go pocieszać.
- Wiesz? Ty umiesz ludzi pocieszać. - uśmiechną się, a łzy nadal spływały po jego twarzy. 
- Wiem ,ze ją kochasz ,ale ona nie jest warta twojego cierpienia. Pamiętaj o tym.
- No oczywiście. Wiem o tym i na pewno zapamiętam.- pocałował mnie w policzek.
- Kurwa....-usłyszeliśmy jakiś głos z oddali. Domyśliłam się ,że to był Zayn. 
- Zayn! - wstałam i udałam się w jego stronę. 
       Chłopak popatrzył na mnie i ze złością zszedł po schodach na dół. Poczułam się jak bym go zdradziła ,ale przecież to był tylko całus w policzek taki przyjacielski. Podążyłam śladami za chłopakiem. Na dole było mnóstwo ludzi i ani śladu chłopaka. Domyśliłam się ,że poszedł na dwór. Udałam się do windy. Szybko zjechałam nią na dół. W holu była tylko recepcjonistka. Prawie spała ,a ja nie zamierzałam przerywać jej spoczynku. Fakt była w pracy ,no ale jej też należy się odpoczynek. Wyszłam na dwór, a Malika ani śladu. Domyśliłam się ,że mógł pójść do parku. Tam gdzie byliśmy wcześniej. Trochę się bałam iść samemu. Wszędzie było ciemno i latarnie się nie świeciły. Najcichszy dźwięk sprawiał ,że moje serce biło jak oszalałe. Usłyszałam kroki z tyłu mnie.Już miałam się odwrócić ,ale ktoś mnie uderzył. Przewróciłam się i nie mogłam wstać.  Starałam się krzyknąć ,ale nie mogłam. Zamknęłam oczy. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Poczułam ,że ktoś bierze mnie na ręce. Otworzyłam oczy i ujrzałam jakiegoś mężczyznę. Jego twarz wydawała się znajoma. 
- Ej puść mnie ! - krzyknęłam resztkami sił. Ten nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Czuć było od niego alkohol. - Ej słyszysz ? - mój głos stawał się coraz cichszy.
- Skarbie nie denerwuj się. - powiedział bez żadnych emocji.
- Puszczaj mnie ! - krzyknęłam tak głośno jak tylko mogłam. 
- Zamknij się ! - krzykną na mnie i się zatrzymał.
- Puść ! Rozumiesz?! - zaczęłam się wydzierać z jego objęć. 
Ten puścił mnie ,a ja spadłam z jego rąk na zimną ziemie. Ten wziął zamach nogą i zaczął kopać mnie po brzuchu ,głowie, rekach i nogach. Po kilku kopnięciach już nic nie czułam. Widziałam tylko jak jakiś inny mężczyzna uderza kilka razy mojego napastnika i bierze mnie na ręce. Po tym oczy mi się zamknęły i nie wiedziałam co się ze mną dzieje.








~~~~~~
Przepraszam was bardzo ,ale zmieniłam treść rozdziału. Strasznie mi się nie podobał. Przez to jestem też zmuszona usunąć rozdział 7. :/ Przepraszam ,ale nie miałam pomysłu na dalszą część wypadku. 

  Przepraszam ,również za to ,że tak długo pisałam rozdział. Nie miałam weny ,a gdy już go skończyłam to nie stety internet mi się popsuł ,co bardzo utrudniło mi dodanie odcinka.




Przepraszam jeszcze raz i pozdrawiam Patu :*

piątek, 23 marca 2012

Rozdział V


Rano zrobiło mi się zimno i się obudziłam. Pogoda na dworze się po psuła. W pokoju byłam sama. Zdziwił mnie brak Zayna obok mnie. Wstałam z łóżka, byłam w bieliźnie ,a w pobliżu nie widziałam swoich ubrań. Wzięłam jakąś za dużą na mnie koszulkę Malika i zeszłam na dół. Chłopaka nie było ani w kuchni, anie w salonie. Zaniepokoiło mnie to. Na lodówce spostrzegłam kartkę. Podeszłam bliżej. Pisało na niej: 
           ' Cześć Słońce. Ja jestem na zakupach, bo w lodówce są braki po wczorajszej kolacji. Rano nie miałem serca cię zbudzić, bo tak słodko spałaś. Twoje ubrania są w łazience. Jeżeli możesz to zostań u mnie do mojego powrotu. Ciotki nie będzie jeszcze 2 dni.  Dziś z rana widziałem się z twoim ojcem.  Kazał cię powiadomić ,o tym że wyjeżdża ze swoją dziewczyną na jakąś ważną konferencje i będzie za tydzień. Kazał mi dać ci tą kopertę co leży na stole. To coś ważnego. O  Kingę się nie martw jest u Lou. Chłopak dzwonił dziś z rana i mówił ,że zostanie u niego jeszcze dziś na noc.. Więc dom masz na razie pusty. Ja zaraz wracam.
 Kocham Zayn ;*'
     
Podeszłam pod stół na którym leżała biała koperta. Wzięłam ją i otworzyłam. W środku była karta kredytowa. Ucieszyłam się i wyjęłam list który również był w kopercie.
   Jego treść brzmiała tak :
          ' Hei córciu. Postanowiłem dać ci kartę kredytową. Jest na niej 5,000 tysięcy funtów. Mam nadzieje ,że ci wystarczy na ten tydzień. Kasę będę przelewał co 2 tygodnie mniej więcej też po 5,000. Dostałem awans ,a więc będzie mnie stać. Ale niestety jeżeli chcę pracować na tym stanowisku co teraz i zarabiać tak samo to nie będę mógł spędzać tyle czasu z wami co do tej pory. Wiem obiecałem ci i Kindze ,że będę miał wolne przez cały tydzień ,ale niestety... Moje plany zawiodły.. Zobaczymy się za tydzień.
  Kocham was... ;*'
        


Mała łezka spłynęła mi po policzku. Byłam zła na tatę.. Mieliśmy zamieszkać z nim i on miał być przy nas... A nie jeździć po jakichś konferencjach.. Kasy nam nie brakowało, dlatego nie rozumiem jego decyzji o awansie.. Dla czemu go przyjął... Może to przez tą Dorothy...  Usiadłam na kanapie w salonie i nakryłam się kocem..  Wzięłam pilota od TV i włączyłam 4fun.tv leciały jakieś piosenki. Odłożyłam list i ułożyłam się wygodnie. Po patrzyłam się na teledysk piosenki. To była moje ulubiona piosenka - DJ Antoine FT.  Beatshakers - Ma Cherie. Po patrzyłam się w sufit i zaczęłam sobie nucić pod nosem jej słowa. Chyba sobie trochę przysnęłam ,bo jak się obudziłam Zayn siedział obok mnie. 
- Cześć moje śpiąca królewno. - przywitał mnie i pocałował w czoło.
- No Cześć Skarbie. Co robimy dziś ?
- A nie wiem... Dziś pierwszy dzień wiosny.. Dzień wagarowicza...
- A no tak.. Zapomniałam. teraz już nie muszę martwić się  nieobecnością w szkole.
- No tak. O zapomniał bym.. Widziałem się z Amandą w sklepie. Zaprosiłem ją do nas. ma przyjść o 16. Wpadnie też Kinga z Lou i chłopaki. 
- O świetnie.. Po oglądamy filmy.. - ucieszyłam się, a na mojej twarzy urósł wielki banan. 
- Byłem w wypożyczalni filmowej.. Wziąłem kilka najstraszniejszych horrorów jakie tylko były.. Wszyscy będą tu nocować, a jutro od szkoły mamy wolne bo ostatnie klasy będą pisały próbną maturę...
- Normalnie... ...Full wypass... 
- No wiem.. 
- Ej tylko następnym razem obudź mnie jak wstaniesz...
- No spoko..
- A te filmy będziemy oglądali u mnie czy tu ? - zapytałam rozglądając się po salonie. Dookoła panował wielki bałagan...
- A gdzie wolisz ?
- Mi to obojętne...
- No dobra więc zostańmy tutaj.. -zaproponował.
- Okk.
Wstaliśmy z kanapy i zaczęliśmy sprzątać.
- Wiesz ? Ładnie ci w mojej bluzce. - po tych słowach na mojej twarzy pojawił się wielki rumieniec. 
- Wiem, wiem. Ale teraz nie zagaduj tylko sprzątaj..
- No dobra już dobra..
Posprzątaliśmy cały dom w 2 godz.. zajęło nam to dużo czasu bo ciągle się śmieliśmy i rozmawialiśmy. Była już 14. Postanowiłam się przebrać. Ubrałam się w rzeczy w których byłam wczoraj i udaliśmy się we dwoje do mnie do domu. 
       W środku było bardzo zimno ,bo nikt nie rozpalił w piecu ,aby zagrzać dom. Poszłam do swojego pokoju i wygrzebałam z szafy jakiś zestaw. Poszłam do wc. Wzięłam zimny prysznic , bo w domu  nie było ciepłej wody. Wyszłam z kabiny i szybko się ubrałam. Nie dość co się źle czułam to jeszcze było mi zimno. Nie miałam ochoty na makijaż, ale bez niego wyglądałam okropnie. Wzięłam tylko szczotkę i lekko przeczesałam włosy. Wyszłam z łazienki. Zayn siedział na parapecie i patrzył jak krople deszczy spływają po szybie. podeszłam bliżej i się do niego przytuliłam. 
- Wiesz ta pogoda jest taka sama jak moje samopoczucie. - powiedziałam.
- Czemu ?
- Ta koperta co dał ci mój tata. Czytałeś ?
- Nie.
- On oznajmił mi w liście ,że dostał awans i ,że teraz będzie w domu tylko kilka razy w miesiącu. 
- Ech.. 
- No właśnie. To tak jak byśmy mieszkały same ,bez niego. A poza tym  ja nie zasnę sama w domu z Kingą.
- Oj skarbie. Jeżeli zechcesz to będę przy tobie każdego wieczoru, do puki nie zaśniesz.
- Ale nie dasz rady tak cały czas.
- Dam ,dam. A po za tym to muszę ci coś powiedzieć. 
- Co ?
- Wyprowadzam się z chłopakami do centrum Londynu.
- Jak to ? - zrobiłam minę w stylu 'WTF! '
- No tak. Nie chce wiecznie mieszkać u cioci. A tam będziemy mieli swój własny dom. Poprawka ogromną wille z basenem i wielkim ogrodem. Jeżeli zechcesz. To znaczy ja chce żebyś zamieszkała z nami. Gadałem rano z Lou on miał też o to zapytać Kingę. Reszta zespołu nie ma nic przeciwko. Bardzo was polubili.
- To świetnie. Chce z tobą mieszkać, ale tata...
- Oj tam jebać go ! - krzykną ze złością.- Jesteś już prawie dorosła ! Możesz robić co chcesz. Nie musisz pytać go o zdanie.
- Ale...
- Kurwa nie ma żadnego ale !  Kocham cię i nie chcę mieszkać daleko od ciebie. Proszę zamieszkajmy razem ! Ja ty, Kinga i Lou i chłopaki !
- No dobra. Wieczorem pogadamy wszyscy razem. 
- No dobra. Chodźmy przygotujemy przekąski.
- Okę. - pocałowałam go w policzek.
Poszliśmy do domu Malika. Przez pół godz. cały czas zastanawiałam się nad tą przeprowadzką. Z jednej strony chciałam z nimi mieszkać , a z drugiej nie. Szybko miną czas do 16. Przyszli chłopcy i Kinga. Jedynie Amanda się spóźniała. 
- Ej czy ktoś wie kiedy przyjdzie Amanda ? - zapytałam towarzystwo bijące się o pilota na kanapie.
- Oddawaj go ! Oddawaj !- krzyczał Liam do Nialla.
- Ech... Jesteście gorsi niż dzieci ! - krzyknęłam ze złością.
Wyszłam na dwór i trzasnęłam drzwiami. Padał deszcz. Usiadłam na ławce na tarasie przed domem i zadzwoniłam do Amandy. Za pierwszym razem nie odebrała. Spróbowałam jeszcze raz. 
- Hal...lo...- zapytała zapłakana dziewczyna.
- Hei. Co się stało ? Czemu płaczesz ?
- Nic się nie stało. Wydaje ci się. 
- Dobra niech ci będzie ,że nic.  Gdzie jesteś ? Miałaś wpaść na noc
- Ach... Przepraszam zapomniałam. Wiesz może lepiej jak nie przyjdę.
- Nie ma mowy ! Masz tu być ! Już idę po ciebie! Mieszkasz nie daleko więc zaraz będę ! 
- Wiesz nie przychodź po mnie. Jestem kilka kroków od twojego domu. Zaraz będę. 
- Okk. Ale to jest u Zayna.
- A no spoko. Wyjdź po mnie. Pogadamy.
- Okę. Już wychodzę.
Rozłączyłam się i udałam siew kierunku idącej dziewczyny. Wiedziałam ,że z Amandą jest coś nie tak. podeszłam do niej. Na twarzy miała rozmazany makijaż i płakała.
- Mała co się stało ? - zapytałam zatroskana.
- To mama... Ona...- jąkała się.
- Przestań płakać. Chodź usiądziemy na krawężniku i już się uspokój. - przytuliłam ją.
Deszcz jakby zaczął padać jeszcze mocniej.
- No bo ona.... Ona wyrzuciła mnie z domu.- wyjąkała.
- Jak to ? Czemu ?
- Moja rodzina to patologia. 
- Ale czemu tak mówisz ?
- Bo ona woli mieszkać ze swoim kochankiem ,a nie ze mną. On próbował mnie zgwałcić ,a jak jej o tym powiedziałam ona kazała mi się wynosić. Rozumiesz wyrzuciła mnie z domu...- zaczęła jeszcze bardziej płakać.
- Nie płacz. Zamieszkaj ze mną. Mój tata dostał awans i w domu będzie tylko kilka razy w miesiącu. Więc dom mam pusty, a po za tym Zayn chce ,żebym zamieszkała z nim. Tzn. z Kingą i chłopakami. Na pewno się zgodzą ,abyś mieszkała z nami.
- Ale na pewno ? Ja ni chce wracać do domu. Nie chcę jej już więcej widzieć !
- Na pewno się zgodzą. 
Wzięłam dziewczynę za rękę i pociągnęłam do domu. Weszliśmy. Wszyscy nadal bili się o pilota ,jedynie nie było z nimi Zayna. 
- Ej ogarnijcie się !! - krzyknęłam - To jest Amanda. Jak już wszyscy wiedzą chodzi ze mną do klasy.
- Siema !- krzyczeli Liam z Lou. 
 Dziewczyna osłupiała na widok Nialla. On też nie był zachwycony jej widokiem. I szepnęła mi do ucha : 
- Co robi tu ten blondyn ? - po czym pociągnęła mnie do innego pokoju. 
- Co się stało ? Czemu Niall zareagował tak na ciebie ?
- To mój były. Nie chce go znać. - powiedziała ze łzami w oczach.
- Czemu co on zrobił ? -zapytałam siadając na krześle.
- No bo wiedział ,że go kochałam. W sumie to nadal coś do niego czuję, ale mniejsza z tym.. On potraktował mnie jak zwykła zabawkę... Pobawił się mną i zostawił - rozpłakała się  siadając obok.
- Ja przepraszam cię Amanda. Nie wiedziałem ,że nadal mnie kochasz. Wiesz ja też czuje to samo. Wtedy byłem młody i głupie. Żałowałem swojej decyzji. Przepraszam. - wydusił z siebie Niall ze łzami w oczach.  
- To ja zostawię was samych. - wyszłam z kuchni zostawiając ich samych. Powiadomiłam resztę ,aby im nie przeszkadzali.                 Postanowiłam znaleźć Zyana.  Poszłam do jego pokoju. Siedział na łóżku z laptopem na kolanach i słuchawkami w uszach. Nie zauważył mnie. Stanęłam w drzwiach i uważnie obserwowałam jego miny. 
- Ooo..Nie zauważyłem cię. 
- Nic nie szkodzi. Co tak sam siedzisz ?
- A tak jakoś. 
- Chodźmy na dół. Amanda z Niallem gadają.
- Ona z nim ? Jpdl. zapomniałem o nich. Oni przecież byli razem.
- Tak. I chyba znów będą.
- Chyba jaja sobie ze mnie robisz. On ją skrzywdził.
- No ,ale wiesz. Stara miłość nie rdzewieje.
- No może i tak. No to chodźmy na ten film. 
 Mulat wziął wypożyczone filmy i zeszliśmy na dół. Wszyscy siedzieli na kanapie. Niall trzymał smutną Amandę na kolanach.
- A więc zaczynamy oglądać seans horrorów !!
- Ej no horrory ? Ja się boje ! - krzykną Niall.
- Ja cie przytulę...- powiedziała Amanda.
- To zaczynamy. - powiedziałam i usiadłam na kocach i poduszkach poukładanych na podłodze.  Po chwili mój chłopak dołączył do mnie. Przykryliśmy się kocem i skupiliśmy na filmie. Był na prawdę straszny. Cieszyłam się ,że Zayn siedzi obok, a w sumie to chyba on cieszył się bardziej. W każdym strasznym momencie chował się pod koc, obejmując mnie.




*** Rano ***
' Och wszyscy zasnęli. Am ( Amanda ) leży na blondasku. Jaki słodki widok. Harry ssie kciuk Liama ,a Lou przytula się do Kingi. Oni wszyscy wyglądają razem cudownie.' - pomyślałam. Udałam się na górę. Weszłam do pokoju Malika i otworzyłam półkę ,aby wyciągnąć aparat. Na półce leżał jakiś album. Wzięłam go i otworzyłam. Album zawierał zdjęcia chłopaków, Kingi i moje. Były tam wszystkie najlepsze chwile ,w których byliśmy wszyscy razem, szczęśliwi. Wzięłam aparat i zeszłam na dół. Wszystko wyglądało bardziej komicznie niż wcześniej, bo Niall spadł z łóżka i leżał na Zaynie , a Liam zaślinił całą kanapę i resztę towarzystwa. 
Pstryk... Pstryk...
Zrobiłam im kilka zdjęć. W aparacie wyglądało te jeszcze zabawniej niż w rzeczywistości. Udałam się na górę ze grać zdjęcia. Wzięłam kabel od aparatu i nasze foty znalazły się na komputerze. W aparacie znalazłam jeszcze kilka moich zdjęć. Robił je chyba Zayn jak spałam. Wyglądałam słodko. Zalogowałam się na TT ( ps. mój tt to _patusiak - flow me ♥ ) miałam mnóstwo wiadomości od fanek chłopaków. Nie chciało mi się im odpowiadać ,więc dodałam 1 tweta na temat wczorajszych wydarzeń. Dodałam też z 20 zdjęć : moich jak spałam i robiłam głupie miny i chłopaków w śmiesznych pozycjach z rana. 
- Ahhhh..- ziewnął mulat stojąc w drzwiach.
- O hei skarbie. Nie śpisz już... - powiedziałam uśmiechając się do niego.
- No jak widać nie. Pokaż co robisz ? - usiadł obok mnie.
- Dodałam właśnie kilka zdjęć z twojego aparatu na twittera. Nie mówiłeś, że robiłeś mi zdjęcia jak spałam.
- A no tak... Zapomniałem.. Spałaś tak słodko.
- Heh.. No właśnie widziałam.. - zaśmiałam się. - Ej no to może ty tu zostań ,a ja pójdę zrobię śniadanie reszcie... 
- No dobra... Ja lóóknę na mojego TT. - uśmiechnął się i zajął moje miejsce przed laptopem.
 Zeszłam na dół. Kinga i Amanda już nie spały. Dziewczyny się wczoraj polubiły, a chyba nawet zaprzyjaźniły. 
- No laski co robimy na śniadanie chłopakom ?
- Nie wiem... Może macie jakieś pomysły ? -zapytała Am.
- Ja chce jajecznicę.!! -wykrzyczał Niall wiercąc się na podłodze.
 - Hahaha... Wygodnie się spało ... ? -zapytałam kpiąc z niego.
- Ta.. Zajebiście... - usiadł na kanapie zwalając Liama na podłogę..
 Jebbb... !!  - Dad zaliczył glebe...
- Co się tu kurwa dzieje ? - krzykną Liam leżąc na podłodze... - Moje plecy.. - zaczął się żalić...
- No dobra chłopcy uspokujcię się... - powiedziała Am. - Niall z ilu jajek chcesz tą jajecznicę ?
- Hymmm.... Dużo... !! -krzyczał.
 - Najlepiej z 30... Bo nasz żarłok jeszcze schudnie.. - zaśmiał się Lou.
- No dobra idziemy zrobić jajecznicę.. - poszłyśmy.


  Smażenie jajek we 3 nie było trudne. Szybko się uwinęłyśmy i zaprosiłyśmy chłopców do stołu. Zjedliśmy śniadanie i w końcu normalnie pogadaliśmy na temat naszej wyprowadzki.  Chłopcy ucieszyli się na wieść ,że Amanda z nami zamieszka. Ustaliliśmy również termin wyprowadzki. Dom był  już prawie gotowy wystarczyło umeblować wnętrze. Mieliśmy się wprowadzić 1 kwietnia. Chłopcy powiedzieli ,że zabiorą nas tam po obiedzie.




   ~~~~~~~~~~~~~~~
  Hura.... W końcu udało mi się skończyć rozdział ;> Nie było to łatwe... Moi rodzice strasznie to utrudniają -,-
Jakoś ostatnio brakowało mi weny... A ten rozdział wydaje mi się za długi.. No ale... Ważne ,że w końcu jest ;D. Już zaraz zabieram się za następny. I życzę miłego czytania ;*;* 
        Jak możecie to głosujcie na ankietę wyżej po lewej stronie ;D




  Pozdrawiam Patu ♥♥




PS.
  Zapraszam was na bloga ---> http://britishhistories.blogspot.com/
     Świetny jest ♥,♥ prowadzi go --> @BestBritishBoys 


Flow me -- _patusiak ♥



wtorek, 20 marca 2012

Dziękuje ♥,♥

    Właśnie przed chwilką zaobserwowałam 1,000 odwiedzin mojego bloga ;D. Bardzo cieszę się z tego powodu. Mam nadzieje ,że niedługo będzie was tu więcej. ;> 
    Pisanie tego opowiadania sprawia mi ogromną przyjemność, a teraz już wiem, że moje starania nie idą na marne. 
  Bardzo wam za to dziękuje ;*;*




Pozdrawiam Patrycja ♥



poniedziałek, 19 marca 2012

Nowi Bohaterowie.

Amanda - dziewczyna z klasy Gabi. Powoli stają się przyjaciółkami. Ma 16 lat i ma taki sam charakter jak Gabi.
David - kolega z klasy Gabi. Ma 16 lat i bardzo lubi Gabi. Jest bardzo spontaniczny i szalony. Ma wielkie powodzenie u dziewczyn. Bardzo podoba mu się Amanda.


 Matt - chodzi do klasy z Kingą. Od początku się świetnie dogadują i staja się przyjaciółmi.  

Rozdział IV cz. 2

   Nawet nie zauważyłam jak od tamtej chwili lekcje szybko uciekły. Został nam tylko w-f i do domu. Lubiłam w-f i różne gry. W Polsce byłam najlepsza z całej szkoły w piłkę nożną.  Poszłam z Amandą  przebrać się w wygodniejsze ciuchy. po chwili byłyśmy gotowe. Pani od w-f`u zwróciła mi uwagę na rozpuszczone włosy. Dziewczyny pożyczyły mi gumkę i związałam je. Po chwili pani Agnes zapytała mnie w co chce grać. Dziewczyny zaczęły szeptać ,że zaraz wybiorę jakieś lekkie zajęcie,żeby sobie pazurków nie połamać. 
- To ja chcę grać w Piłkę Nożna.- powiedziałam stanowczo.
- Dziewczynko odpuść sobie. Jaszcze się przewrócisz na piłce. - zaczęła śmiać się jakaś typiarka z równoległej klasy.
- A więc dobrze. Dziewczyny gramy w nogę. - Powiedziała pani i podała mi piłkę po chwili dodając. - Składy wybiera  nowa i Ann - wskazała na mnie i dziewczynę ,która się ze mnie śmiała. Widocznie nikt ich nie powiadomił o moich zdolnościach sportowych.Weszłyśmy na ogromną hale. Na trybunach siedziało kilku chłopców ,a między nimi Zayn ,o którym całkowicie zapomniałam przez tą szkołę. Jako pierwszą wybrałam Amandę ,a ona mi wskazała kogo mam wybierać. Dziewczyn z obu klas było łącznie 16 ,a sala była ogromna ,więc po 8 osób składy były odpowiednie. Zaczęłyśmy grać. Chłopcy siedzący na żółtych krzesełkach zamilkli. Moim miejscem w drużynie był atak. Miałam kryć Ann ,której wszystkie dziewczyny się bały. Nie rozumiałam dlaczego. Rozpoczęłyśmy mecz. Ann rzuciła się na mnie ,aby odebrać mi piłkę. Udało mi się ją zjechać i strzeliłam gola z pomocą Rose. Ann zrobiła dziwną minę. Grałyśmy naprawdę dobrze. Chłopcy na trybunach byli zachwyceni moją grą. Obserwowali każdy mój ruch. Niestety dzwonek. 
- Koniec lekcji. - krzyknęła pani  Agnes i dodała - Gabi świetnie grasz. Czy nie chciałabyś może grać w drużynie reprezentującej nasze liceum. No co prawda wszystkie zawodniczki są od ciebie starsze ,ale jesteś od nich o wiele lepsza. Co ty na to ?
- No oczywiście. Moją stara szkołę też reprezentowałam na zawodach w nogę. 
- To świetnie jesteś w drużynie razem z Amandą. On ci powie wszelki informacje o treningach i najbliższych zawodach. Gratuluje! - powiedziała pani z uśmiechem.
- Słucham ? - zapytała zdenerwowana Ann - przecież ja jestem w drużynie. Jeżeli ona do nas dojdzie to ja będę musiała odejść. -wykrzyczała pani w twarz.
- No trudno się mówi. 
- No kurwa jaka sprawiedliwość ! - krzyknęła na mnie i popychając mnie odeszła. 
  No i tak w pierwszy dzień szkoły zyskałam wroga.
- Świetnie mała ! Będziemy razem grały - uściskała mnie Amanda.
 - Czemu nie powiedziałaś i wcześniej ,że grasz ?
- Jakoś tak wyszło uśmiechnęła się.
  Nagle ktoś zasłonił mi oczy i mocno przytulił.
- Hei. - powiedział znajomy głos.
- Zayn nie umiesz udawać.
- Och szkoda. - przywitał mnie buziakiem.
- Słyszałeś! Będę grała w drużynie. 
-  Właśnie słyszałem. Gratuluje. Świetnie grasz. Może potem pogramy razem ?
- Wiesz chyba raczej nie.
- Czemu ? 
- Bo umówiłam się z Amandą. - wskazałam na dziewczynę.- Wieczorem się spotkamy- pocałowałam go. - Przepraszam,ale muszę już iść.
- Szkoda. - spuścił głowę.
   Razem z Amandą przebrałyśmy się i poszłyśmy do MilkShake City. Gadałyśmy o wszystkim. Wypytała mnie o związek z Zaynem i o moja rodzinę. Siedziałyśmy tam bardzo długo. Nagle rozmowę przerwał nam telefon.
- Hallo ?
- Gabi ! Gdzie ty się podziewasz ? Dziś przychodzi dziewczyna taty ! Wracaj już ! - mówiła zdenerwowana Kinga.
- Hyyy... Na śmierć zapomniałam. 
- Dobra wracaj już. 
- No spoko zaraz będę. 
  Zakończyłam rozmowę i oznajmiłam Amandzie ,że muszę już iść. Pożegnałyśmy się i każda poszła w swoją stronę.Fakt Amanda mieszkała tylko kilka domów dalej niż ja ,ale musiała iść do swojej mamy do pracy. 
    Autobusów nie było ,akurat o tej porze a do domu miałam 15km. Postanowiłam iść. Po kilku krokach obok mnie  zatrzymał się samochód. 
 -Siema mała. Wsiadasz ? Jadę do Zayna mogę cie podwieźć - zapytał Hazza.
- No oczywiście.
  Wsiadłam do auta chłopaka i pojechaliśmy. Harry wypytał mnie o wszystko co się działo w mojej nowej szkole. Bardzo cieszyłam się z powodu dojścia do drużyny piłkarskiej ,czego nie dało się ukryć.  Po kilku min. byliśmy już pod moim domem. Pożegnałam Harrego i poszłam do domu. weszłam i położyłam torbę na kanapie w salonie. Kinga biegała po kuchni jak szalona.. Zapytałam co będziemy robić. Ta pokazała palcem na książkę z polskimi przepisami. Była otworzona na stronie gdzie był przepis na rosół. Powiedziała też ,że już zrobiła pierogi z kapustą i grzybami. Chciała zrobić kolacje w Polskim stylu. Zaczęłam jej pomagać. Powiedziała też żebym poszła wyciągnąć szarlotkę z piekarnika. pomyślałam ' Biedna Kinga. Ja gadałam z Amandą ,a ta sama musiała tu zapierdalać '. Poszłam po rękawice ,aby się nie poparzyć i wyciągnęłam ciasto. W ciągu pół godziny zdążyłyśmy przygotować wszystko. Po tym  przeprosiłam Kingę za spóźnienie i oznajmiłam jej o tym ,że będę w drużynie. Poszłam się ogarnąć. Wzięłam jakieś ciuchy i się przebrałam. zeszłam z powrotem na dół. Tata już był z 'nową dziewczyną'.
- Cześć. Ty pewnie jesteś Gabi. - podała mi rękę. - Ja jestem Dorothy. 
- Hej. Miło mi cię poznać. - również podałam jej rękę . 
  Poszliśmy do jadalni. Zaczęliśmy jeść. Kobieta pochwaliła naszą kuchnie. Oznajmiłam im ,że będę grała w piłkę w drużynie szkolnej. Kobieta się zdziwiła bo przecież jestem taka mała i nie wyglądam na sportowca. Po kolacji poszliśmy we 3 do ogrodu. Było ciepło więc nie widzieliśmy ,żadnych powodów by nie iść. Dorothy była bardzo miła. Fajnie się z nią rozmawiało. Usłyszałam dźwięk sms'a dobiegający z kuchni.  poszłam po telefon. Zobaczyłam 23 nie odebranych połączeń od Zayna i 13 sms'ów.  'No kurwa tylko jeszcze mi tego brakowało. A jak się obraził. Co teraz?  Pójdę do niego. Tak to dobry pomysł. ' - pomyślałam i wyszłam z domu. Udałam się w kierunku domu mulata. 
 'Puk-Puk' - zastukałam w drzwi.
- Otwarte!- ktoś krzykną ze środka.
  Weszłam dalej. W kuchni nikogo nie było więc udałam się do salonu. Siedział tam mój Zayn 
- Cześć słońce.- przytuliłam go od tyłu.
- Cześć - odpowiedział dziwnym głosem i bez żadnych emocji.
- Coś się stało ? - zapytałam z nie pokojem.
- Nic. Po prostu wydaje mi się ,że o mnie zapomniałaś.
- Nie no coś ty. Skarbie przepraszam cię za dzisiejszy dzień ,ale miałam dużo na głowie. Tu szkoła, potem Amanda i kolacja dla dziewczyny taty.
- No spoko. Ale musisz mi to wynagrodzić.- uśmiechną się cwaniacko.
- Co masz na myśli ? - usiadłam mu na kolanach.
- No wiesz.... Mam dziś wolną chatę ,a twój stary pewnie nie zauważy twojego zniknięcia ,więc możemy spędzić noc razem... 
- Świetny pomysł! - ucieszyłam się - Tylko ja wole powiedzieć tacie ,że będę u ciebie. Powiem ,że będziemy oglądali film czy coś.
- No spoko - pocałował mnie. 
- Ej ,a może chodźmy do mnie. Powiemy tacie o ,że będę spać u ciebie ? 
- No dobrze.
  Wzięłam chłopaka za rękę i poszliśmy do mnie. Wiedziałam ,że muszę wrócić do domu ,bo wyszłam bez słowa ,a po za tym Zayn pozna dziewczynę taty. Weszliśmy do do domu. Myślałam ,że wszyscy będą na dole bo przecież była dopiero 22, ale ku mojemu zdziwieniu na dole było pusto. Kazałam chłopakowi usiąść na kanapie ,a sama poszłam sprawdzić na górę co robi reszta. Zapukałam do pokoju taty. - Chwilka - usłyszałam głos taty. Wiedziałam ,że im coś przerwałam.
- O Gabi. Co chciałaś ?
- Gdzie Kinga ?
- Louis zabrał ją na jakąś dyskotekę. 
- Aha. Ej ,a ja mogę iść nocować do Zayna?
- Do Zayna ? -zapytał tata. 
- No tak. Czeka na mnie na dole.
- Wiesz. Raczej nie.. Jutro szkoła.
- Oj skarbie nie bój się o nią. Jest już duża i nie zrobi nic głupiego. Prawda Gabi ? - zapytała Dorothy.
- No oczywiście. Widzisz tato posłuchał byś jej. A po za tym do będziecie mieli dom dla siebie i nikt wam już nie będzie przeszkadzał.
- Gabrielo ! - krzykną na mnie
- Oj no tato nie jestem mała, ani głupia i wiem ,że wam coś przerwałam. Tak że macie dom dla siebie ,a ja od Zayna od razu pójdę do szkoły, więc się o mnie nie martw. 
- No dobrze ,ale bez wygłupów tam ! 
- No oczywiście.
   Zamknęłam mu drzwi i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam rzeczy potrzebne do szkoły i poszłam na dół do Zayna. Chłopak był zaskoczony po tak szybkiej zgodzie mojego taty. Poszliśmy do niego. Zaniosłam swoje rzeczy do pokoju i poszłam do niego. Ten biegał po kuchni jak oszalały. 
-  Czego szukasz ? - zapytałam.
- Solniczki. Nie widziałaś jej ? - zapytał zakłopotany.
- Tak widzę ja.- zaśmiałam się.
- Gdzie ona ? -staną na chwilkę.
- Głuptasie trzymasz ją w dłoni ! -zaczęłam się śmiać .
- Oszty jesteś ! Zamiast mi o tym powiedzieć to się śmiejesz. Foch forever  ! - zrobił smutną minę.
- Oj no już dobrze ! Co robisz ?
- Popcorn i mam zamiar wysypać chipsy do miski. A com?
- Mogę jakoś pomóc ?
- Idź po koce do sypialni ciotki. Są w szafie.
- No spk. - poszłam tak jak kazał i wzięłam koce. Nie wiedziałam w którym miejscu jest sypialnie jego ciotki. Więc otwierałam każdy pokój. Weszłam do środka.. Było t, wiele szafek, szaf i półek.. Prawie jak w sklepie... Po 5 min. znalazłam koce.
Zeszłam na dół ,a to co tam zastałam zatkało mnie. W salonie stał okrągły stolik ,którego wcześniej tam nie było. Na nim był czerwony obrus ,a na nim czarne świeczki. Były też 2 krzesła i 2 talerze. 
- Skarbie jak słodko ! -krzyknęłam z zachwytu. 
- Starałem się. - uśmiechną się i postawił na stoliku 2 potrawy. Jedną dla mnie i jedną dl niego. - Mam nadzieję ,że będzie smakowało. Sam gotowałem. - uśmiechną się i odsuną mi krzesełko. 
- Dziękuje.
  I w ten sposób zaczęła się nasza romantyczna kolacja. Po kilku godzinach usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy się całować. Chłopak na chwilę przestał i poszedł po swój portfel. Wyciągną  z niego prezerwatywę i spojrzał na mnie pytająco. Jakby chciał zapytać mnie wzrokiem czy się zgadzam. Uśmiechnęłam się na tak. Odłożył portfel i podszedł do mnie. Zabezpieczył się i zaczął mnie rozbierać. Dziś nie miałam nic przeciwko temu,a w sumie to chciałam tego. Z każdym jego dotykiem pragnęłam więcej i więcej. Było nam razem cudownie. Jeszcze z nikim takiego czegoś nie przeżyłam.
*** Rano ***
Niestety, ale przez nasze nocne przygody nie mieliśmy siły iść do szkoły. Postanowiliśmy iść do pokoju chłopaka i jeszcze się przespać trochę. Ciotki chłopaka miało nie być w domu do jeszcze przez 2 dni bo wyjechała na jakąś delegacje, a mój tata pojechał do swojej laski o czym powiadomił mnie sms'em. Przytuliłam się do chłopaka i oboje zasnęliśmy.




~~~~~~~~~~~
Trochę nudno...
Ale za to na zakończenie dostałam weny ;D 
Musze pomyśleć nad następnym rozdziałem :D
Proszę dodawajcie komentarze ;D Bardzo zależy mi na waszej szczerej opinii  ;*
I przepraszam za błędy.




Pozdro. Patusiak 


I♥U !

sobota, 17 marca 2012

Rozdział IV cz. 1

- Skarbie pobudka ! - tata usiłował mnie obudzić.
 Moje stawanie z rana nigdy nie było łatwe i chyba nie będzie. Często spóźniałam się na lekcje z tego powodu. 
- Zraz... - burknęłam pod nosem i nakryłam się kołdrą.
- Kochanie,ale chyba nie chcesz spóźnić na pierwszy dzień w nowej szkole ? 
- Oj bosze... Już wstaje.. - nie chciałam mieć przypału ' w nowej szkole', bo już samo to ,że przeprowadziłam się w 2 połowie II semestru było przypałem.
Wstałam powolnie z łóżka i podeszłam pod torby z wczorajszych zakupów. Wygrzebałam jakieś ciuchy i dobrałam dodatki. Szybko poszłam do łazienki. Wzięłam zimny prysznic ,aby się bardziej obudzić. Taka lodowata woda zawsze dodaje mi  energii. Prysznic zajął mi 10min. Wyszłam i wysuszyłam sobie włosy. Sięgnęłam do torby z nowymi kosmetykami zakupionymi wczoraj. Było ich sporo ,ale wygrzebałam czarną kredkę do oczu, czarna maskarę, i jasno różowy błyszczyk do ust.  Rozpuściłam blond włosy i wyszłam z łazienki. Z pokoju zabrałam jakiś zeszyt, piórnik i 2 gazety. Żebym miała co czytać na przerwach ,a nie siedziała gdzieś w koncie sama. Spakowałam rzeczy do torby. Wzięłam telefon i słuchawki i zeszłam na dół. Kinga siedziała już przy stole i jadła płatki. Położyłam torbę na kanapie w salonie i poszłam do kuchni. Wzięłam mleko z lodówki i się napiłam. nigdy z rana nie jadłam ,bo potem cały dzień mnie mdliło. Tata kupił mi z samego rana świeże rogaliki z czekoladą, kilka jabłek i 2 tymbarki. Spakowałam sobie jedzenie na lunch. Kinga akurat skończyła jeść. 
Tata zawiózł nas do szkoły i wytłumaczył gdzie jest sekretariat i ,że sekretarka oprowadzi nas po szkole i przekaże wszelkie informacje dotyczące lekcji. Pożegnałyśmy się z nim i poszłyśmy w kierunku drzwi do szkoły. Zbliżając się do drzwi czułam ,że moje serce wali coraz mocniej. Kinga zwróciła mi uwagę na o ,że zrobiłam się blada.  Uśmiechnęłam się do niej. pomyślałam ' Jpdl. dziwnie się czuje. Chyba zaraz zemdleje. ' zrobiłam dziwną minę. I po chwili nasunęła mi się myśl ' Pierdolić to.. Pokaże tym wszystkim ludziom ,że nie dam się i pokaże na co mnie stać. ' - wykrzyczałam sobie to w myślach. Weszłyśmy do środka. Poważna Kinga trochę zwolniła. Popatrzyłam na nią stanowczo i poszłyśmy za wskazówkami taty. 
 ' PUK-PUK'
- Proszę - odpowiedziała sekretarka.
- Dzień dobry. - powiedziałyśmy jednocześnie.
- Dzień dobry. To wy jesteście Kinga i Gabi ? - zapytała wysoka kobieta w czarnych włosach i lekko pomalowanych oczach.
- Tak.
- Usiądźcie i poczekajcie chwilkę. - kobieta wstała i wyszła z pomieszczenia. Nie było jej z 5 min. 
- No dobrze. To jest Matt i David. Matt będzie chodził do klasy z Kingą ,a David z Gabi.
 Zapoznałyśmy się z chłopakami, a sekretarka dodała- On oprowadzą was po szkole. Trzymajcie się ich to się nie zgubicie. Możecie już iść. 
- Yhhyyym... Pani Vanesso nie dała pani dziewczynom ich tabletów.- powiedział jeden z chłopców.
 - A no tak. Dziękuje,że przypomniałeś. - uśmiechnęła się do do nas i podała dwa tablety. Jeden z nich był czerwony ,a drugi jaskrawo zielony. Ja wzięłam ten zielony ,bo uwielbiałam ten kolor. 
   Wyszliśmy z sekretariatu. Na korytarzu było dużo więcej ludzi niż przedtem. Było słychać komentarzy typu ' ale dupy', ' blondi jutro będzie moja' i wiele innych. nie zwracałam na nie uwagi,ale chyba Kinga się tym trochę  przejęła. Ja w życiu słyszałam dużo więcej gorszych rzeczy pod moim adresem,więc te nie robiły na mnie wielkiego wrażenia. Spojrzałam na plan zajęć. Pierwsza lekcja to  polski.
- I jak wrażenia ? - zapytał David.
- Ujdą. Myślałam ,że będzie gorzej. - zaśmiałam się ironicznie. I dodałam - ej dasz mi jakieś rady typu na kogo mam uważać czy np. z jakimi nauczycielami mam nie zadzierać ?
- No spoko. No to tak. Trzymaj się z dala od plastików. To te sztuczne lalunie. Nie spodobasz się im bo jesteś ładniejsza. I te komentarze na twój temat pod sekretariatem wiele o tym świadczą. Uważaj na koksów. To wytapetowani lalusie. Bez problemu ich rozpoznasz. Chodzi im tylko i wyłącznie o sex. I od nałogowców,bo mogą cie wciągnąć w coś złego. A z nauczycieli... Hymmm.. To lepiej trzymaj się z daleka od wszystkich. A najdalej od pani od polskiego. To stara zołza i w dodatku żona dyrektora, także ma wielki wpływy na atmosferę w naszym liceum. Pan od fizyki jest okropny i za pewne przepyta cię na najbliższej lekcji z tego co wiesz. Pani od chemii i geografii jest ta sama. Denerwuje się bez powodu także lepiej się jej podlizywać, aby się na ciebie nie uwzięła.. A reszta jest spoko. Naszą wychowawczynią jest pani od matmy. Jest spoko i da się z nią pogadać tak na luzie jak z kolegą czy koleżanka. I to chyba tyle ostrzeżeń. Z tego co widzę to będziesz miała dobre kontakty z klasą. Na pewno się dogadasz z dziewczynami. O no to już.Tu mamy lekcje. Dzwonek na pierwszą lekcje jest za 14 min. Poczekaj chwilkę poznam cie z Amandą. Cała nasza klasa jest z polski więc da rade się z nimi porozmawiać w naszym języku.  - i po tych słowach odszedł. 
W czasie drogi do klasy czułam przeszywające spojrzenia posyłane w moim kierunku. Nie przeszkadzało mi to bo lubiłam być w centrum uwagi. 
- Gabi poznaj Amandę. 
- Hej. Jestem Gabi - podałam rękę dziewczynie.
- Cześć. Amanda. Miło mi cię poznać.
- Mi również. - uśmiechnęłam się. 
- No dobra laski. Poradzicie sobie same.... - po czym odszedł.
 Pogadałyśmy z Amandą jeszcze chwilkę i zdzwonił dzwonek. Amanda była bardzo miła i od razu się polubiłyśmy. Po 2 min. przyszła pani od polskiego. Weszliśmy do klasy. W środku było około 30 ławek jedno osobowych. Moja klasa liczyła 19 osób więc większość miejsc było wolnych. Usiadłam w ławce obok Amandy. Większość osób się na mnie gapiła, ale nie przeszkadzało mi to. Lubiłam być w centrum uwagi.
- Yhym...Widzę tu nową twarzyczkę.- powiedziała pani - Przedstaw się klasie.
' O bosze. Mogło by się obejść bez tej prezentacji' - pomyślałam.
- Cześć wszystkim. Jestem Gabriela ,ale wszyscy mówią mi Gabi. Mam 16 lat tak jak wy. I przyjechałam tu z polski. Nie znam wielu osób ,ale mam nadzieje ,że to się zmieni. - wyjąkałam kilka słów na szybko.
- Przedstawcie się i wy - pani  powiedziała do reszty klasy.
   Wszyscy zaczęli do mnie podchodzić i witać się za mną. Zajęło ta jakieś 7min. i pani powiedziała ,że już wystarczy. Zaczęliśmy lekcje. Na ścianie wisiał zegarek i wszyscy zamiast słuchać co mówiła Constance  obserwowali upływający czas.  W końcu zadzwonił dzwonek. Wszyscy rzucili się do wyjścia.  Amanda złapała mnie pod rękę i powiedziała ,że chce mnie bardziej poznać. Poszłyśmy pod klasę od chemii bo była następna. Usiadłyśmy pod ścianą i wymieniłyśmy się numerami tele. Zaczęłyśmy rozmawiać pierwsze o niej ,a potem o mnie. 




~~~~~~~
I jest 1 część rozdziału IV ;D 
Rozdział wyszedł mi bardzo długi więc przedzieliłam go na 2 części ;D. 
Wyszedł mi nudny jak zwykle ,ale...
Widzę 4 komentarz.. Cieszę się ,że chociaż tyle i dziękuje. 
Komentujcie częściej ;* Odwdzięczę się ;D;D 
Pozdro. Patusiak ♥