-->

sobota, 17 marca 2012

Rozdział IV cz. 1

- Skarbie pobudka ! - tata usiłował mnie obudzić.
 Moje stawanie z rana nigdy nie było łatwe i chyba nie będzie. Często spóźniałam się na lekcje z tego powodu. 
- Zraz... - burknęłam pod nosem i nakryłam się kołdrą.
- Kochanie,ale chyba nie chcesz spóźnić na pierwszy dzień w nowej szkole ? 
- Oj bosze... Już wstaje.. - nie chciałam mieć przypału ' w nowej szkole', bo już samo to ,że przeprowadziłam się w 2 połowie II semestru było przypałem.
Wstałam powolnie z łóżka i podeszłam pod torby z wczorajszych zakupów. Wygrzebałam jakieś ciuchy i dobrałam dodatki. Szybko poszłam do łazienki. Wzięłam zimny prysznic ,aby się bardziej obudzić. Taka lodowata woda zawsze dodaje mi  energii. Prysznic zajął mi 10min. Wyszłam i wysuszyłam sobie włosy. Sięgnęłam do torby z nowymi kosmetykami zakupionymi wczoraj. Było ich sporo ,ale wygrzebałam czarną kredkę do oczu, czarna maskarę, i jasno różowy błyszczyk do ust.  Rozpuściłam blond włosy i wyszłam z łazienki. Z pokoju zabrałam jakiś zeszyt, piórnik i 2 gazety. Żebym miała co czytać na przerwach ,a nie siedziała gdzieś w koncie sama. Spakowałam rzeczy do torby. Wzięłam telefon i słuchawki i zeszłam na dół. Kinga siedziała już przy stole i jadła płatki. Położyłam torbę na kanapie w salonie i poszłam do kuchni. Wzięłam mleko z lodówki i się napiłam. nigdy z rana nie jadłam ,bo potem cały dzień mnie mdliło. Tata kupił mi z samego rana świeże rogaliki z czekoladą, kilka jabłek i 2 tymbarki. Spakowałam sobie jedzenie na lunch. Kinga akurat skończyła jeść. 
Tata zawiózł nas do szkoły i wytłumaczył gdzie jest sekretariat i ,że sekretarka oprowadzi nas po szkole i przekaże wszelkie informacje dotyczące lekcji. Pożegnałyśmy się z nim i poszłyśmy w kierunku drzwi do szkoły. Zbliżając się do drzwi czułam ,że moje serce wali coraz mocniej. Kinga zwróciła mi uwagę na o ,że zrobiłam się blada.  Uśmiechnęłam się do niej. pomyślałam ' Jpdl. dziwnie się czuje. Chyba zaraz zemdleje. ' zrobiłam dziwną minę. I po chwili nasunęła mi się myśl ' Pierdolić to.. Pokaże tym wszystkim ludziom ,że nie dam się i pokaże na co mnie stać. ' - wykrzyczałam sobie to w myślach. Weszłyśmy do środka. Poważna Kinga trochę zwolniła. Popatrzyłam na nią stanowczo i poszłyśmy za wskazówkami taty. 
 ' PUK-PUK'
- Proszę - odpowiedziała sekretarka.
- Dzień dobry. - powiedziałyśmy jednocześnie.
- Dzień dobry. To wy jesteście Kinga i Gabi ? - zapytała wysoka kobieta w czarnych włosach i lekko pomalowanych oczach.
- Tak.
- Usiądźcie i poczekajcie chwilkę. - kobieta wstała i wyszła z pomieszczenia. Nie było jej z 5 min. 
- No dobrze. To jest Matt i David. Matt będzie chodził do klasy z Kingą ,a David z Gabi.
 Zapoznałyśmy się z chłopakami, a sekretarka dodała- On oprowadzą was po szkole. Trzymajcie się ich to się nie zgubicie. Możecie już iść. 
- Yhhyyym... Pani Vanesso nie dała pani dziewczynom ich tabletów.- powiedział jeden z chłopców.
 - A no tak. Dziękuje,że przypomniałeś. - uśmiechnęła się do do nas i podała dwa tablety. Jeden z nich był czerwony ,a drugi jaskrawo zielony. Ja wzięłam ten zielony ,bo uwielbiałam ten kolor. 
   Wyszliśmy z sekretariatu. Na korytarzu było dużo więcej ludzi niż przedtem. Było słychać komentarzy typu ' ale dupy', ' blondi jutro będzie moja' i wiele innych. nie zwracałam na nie uwagi,ale chyba Kinga się tym trochę  przejęła. Ja w życiu słyszałam dużo więcej gorszych rzeczy pod moim adresem,więc te nie robiły na mnie wielkiego wrażenia. Spojrzałam na plan zajęć. Pierwsza lekcja to  polski.
- I jak wrażenia ? - zapytał David.
- Ujdą. Myślałam ,że będzie gorzej. - zaśmiałam się ironicznie. I dodałam - ej dasz mi jakieś rady typu na kogo mam uważać czy np. z jakimi nauczycielami mam nie zadzierać ?
- No spoko. No to tak. Trzymaj się z dala od plastików. To te sztuczne lalunie. Nie spodobasz się im bo jesteś ładniejsza. I te komentarze na twój temat pod sekretariatem wiele o tym świadczą. Uważaj na koksów. To wytapetowani lalusie. Bez problemu ich rozpoznasz. Chodzi im tylko i wyłącznie o sex. I od nałogowców,bo mogą cie wciągnąć w coś złego. A z nauczycieli... Hymmm.. To lepiej trzymaj się z daleka od wszystkich. A najdalej od pani od polskiego. To stara zołza i w dodatku żona dyrektora, także ma wielki wpływy na atmosferę w naszym liceum. Pan od fizyki jest okropny i za pewne przepyta cię na najbliższej lekcji z tego co wiesz. Pani od chemii i geografii jest ta sama. Denerwuje się bez powodu także lepiej się jej podlizywać, aby się na ciebie nie uwzięła.. A reszta jest spoko. Naszą wychowawczynią jest pani od matmy. Jest spoko i da się z nią pogadać tak na luzie jak z kolegą czy koleżanka. I to chyba tyle ostrzeżeń. Z tego co widzę to będziesz miała dobre kontakty z klasą. Na pewno się dogadasz z dziewczynami. O no to już.Tu mamy lekcje. Dzwonek na pierwszą lekcje jest za 14 min. Poczekaj chwilkę poznam cie z Amandą. Cała nasza klasa jest z polski więc da rade się z nimi porozmawiać w naszym języku.  - i po tych słowach odszedł. 
W czasie drogi do klasy czułam przeszywające spojrzenia posyłane w moim kierunku. Nie przeszkadzało mi to bo lubiłam być w centrum uwagi. 
- Gabi poznaj Amandę. 
- Hej. Jestem Gabi - podałam rękę dziewczynie.
- Cześć. Amanda. Miło mi cię poznać.
- Mi również. - uśmiechnęłam się. 
- No dobra laski. Poradzicie sobie same.... - po czym odszedł.
 Pogadałyśmy z Amandą jeszcze chwilkę i zdzwonił dzwonek. Amanda była bardzo miła i od razu się polubiłyśmy. Po 2 min. przyszła pani od polskiego. Weszliśmy do klasy. W środku było około 30 ławek jedno osobowych. Moja klasa liczyła 19 osób więc większość miejsc było wolnych. Usiadłam w ławce obok Amandy. Większość osób się na mnie gapiła, ale nie przeszkadzało mi to. Lubiłam być w centrum uwagi.
- Yhym...Widzę tu nową twarzyczkę.- powiedziała pani - Przedstaw się klasie.
' O bosze. Mogło by się obejść bez tej prezentacji' - pomyślałam.
- Cześć wszystkim. Jestem Gabriela ,ale wszyscy mówią mi Gabi. Mam 16 lat tak jak wy. I przyjechałam tu z polski. Nie znam wielu osób ,ale mam nadzieje ,że to się zmieni. - wyjąkałam kilka słów na szybko.
- Przedstawcie się i wy - pani  powiedziała do reszty klasy.
   Wszyscy zaczęli do mnie podchodzić i witać się za mną. Zajęło ta jakieś 7min. i pani powiedziała ,że już wystarczy. Zaczęliśmy lekcje. Na ścianie wisiał zegarek i wszyscy zamiast słuchać co mówiła Constance  obserwowali upływający czas.  W końcu zadzwonił dzwonek. Wszyscy rzucili się do wyjścia.  Amanda złapała mnie pod rękę i powiedziała ,że chce mnie bardziej poznać. Poszłyśmy pod klasę od chemii bo była następna. Usiadłyśmy pod ścianą i wymieniłyśmy się numerami tele. Zaczęłyśmy rozmawiać pierwsze o niej ,a potem o mnie. 




~~~~~~~
I jest 1 część rozdziału IV ;D 
Rozdział wyszedł mi bardzo długi więc przedzieliłam go na 2 części ;D. 
Wyszedł mi nudny jak zwykle ,ale...
Widzę 4 komentarz.. Cieszę się ,że chociaż tyle i dziękuje. 
Komentujcie częściej ;* Odwdzięczę się ;D;D 
Pozdro. Patusiak ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz